środa, 19 czerwca 2013

Rządowy X

Na początek jak zwykle... Muzyczka!

Erin otworzyła oczy. Wokół była ciemność, bezkres pustki. Skupiła myśli.
-Gdzie jestem? -spytała siebie
No tak... Była w pokoju z Allenem. Pytał o kryształ i... I co? Straciła przytomność, więc...
-Tak kochanie. To twój umysł. -usłyszała głos
W jednej chwili po plecach przebiegły jej ciarki i serce załomotało. Głos, którego nie słyszała już dawno. Głos, który zawsze kojarzył jej się z ciepłem i brakiem trosk. Odwróciła się. Stała tam jak gdyby nigdy nic... Uśmiechnięta. Wysoka kobieta, dojrzała i budząca zaufanie samą sobą. Jej słowiańskie rysy i gruby warkocz rudych włosów przerzucony do przodu był miłą ostoją w nicości. Oczy miała takie same jak Erin, może tylko zszarzałe od przeżytych lat.
-Mamo! -dziewczyna uwiesiła się jej na szyi
Była tak realna... Nawet jej dłoń głaszcząca ją po włosach.
-Moje dziecko... Przepraszam, że musimy się spotkać w takich okolicznościach...
Różowowłosa znieruchomiała.
-Powinnam przywyknąć do takich rzeczy... -pomyślała
Zły sen? Dręcząca mara? Czy...
-Czy wiesz po co tu jestem? -usłyszała szept
-Nie mamo.
-Jeszcze wiele nauki przed tobą córeczko. -westchnęła- Odziedziczyłaś po mnie moc, ale nasz gniew przemienił ją w coś zupełnie innego.
Erin uniosła głowę. Należał do jakiegoś użytkownika-wspomniała jego słowa. Więc jednak to jej matka.
-Mamo?
-Cii... -kobieta przytuliła ją mocniej- Daj mi chwilę. Za chwilę będę musiała cie zabić.
Dziewczyna zaczęła się szamotać, jednak uścisk był zbyt mocny. Gdy tylko zelżał odskoczyła i spojrzała jej w twarz. Z oczu płynęły jej łzy.
-Córeczko... Jestem twoim demonem. Strażnikiem ukrytej w tobie mocy. -uniosła dłoń na wysokość twarzy
Ta zapłonęła jasnym błękitnym płomieniem. Młoda użytkowniczka westchnęła. Poczuła przenikliwe zimno płynące od ognia.
-Oto prawdziwa moc, którą powinnaś otrzymać. -rzuciła smutno- Ale nic w tym świecie nie jest za darmo. I tego musisz się nauczyć.
Erin poczuła dłoń na ramieniu. Spojrzała za siebie. Stał tam z obojętnym wyrazem twarzy.
-Łamiesz zasady! -krzyknęła aquakinetyczka
Machnęła dłonią, a w ich kierunku wystrzeliły lodowe igły. Jeden gest wystarczył by je rozbić, nie drgnął mu nawet jeden mięsień twarzy. Jej mina natomiast wyrażała strach...
-Nie będę ingerować. -rzekł grobowym głosem- Erin, skup się. To nie jest prawdziwa ona. To tylko jej avatar, jej manifestacja. Za chwilę stoczysz swoją pierwszą walkę o swoje życie.
Cofnął się o krok i skinął głową.
-Niech wam będzie! Jesteś gotowa?
-Tak mamo...
Wystawiła przed siebie dłonie, które także zapłonęły. Chłód zelżał a żar rozgrzał młodą użytkowniczkę. Ostatni raz popatrzyła w oczy osoby, którą tak kochała. Po policzku spłynęła jej łza.
Rudowłosa wystrzeliła do przodu formując krótkie lodowe ostrze. Ręka automatycznie wystrzeliła w górę blokując  spadające uderzenie. Ból rozlał się po jej ciele, a krew spłynęła po ręce.
-Pewniejsza postawa! Blokuj twardym w miękkie, zbij nadgarstek! -oschła uwaga wróciła jej świadomość
Uderzyła kostkami w nadgarstek przeciwniczki wytrącając z dłoni sopel. Jednocześnie spowodowała niewielką eksplozję. Zajęta i wpatrzona w jeden punkt nie zauważyła ciosu otwartą dłonią w brzuch. Lodowe szpony wbiły się głęboko w ciało. Erin zawyła z bólu. Jej płomień pokrył całe ciało. Instynktownie chwyciła kobietę za gardło. Moc płynęła sama, kierowana własną wolą zajęła ciało i drugiej. Obie krzyknęły. Dłoń cofnęła się sprowadzając kolejną falę bólu.
-Mamo! -wychrypiała
-Brawo moje dziecko... -uśmiechnęła się i zniknęła
Dziewczyna upadła na kolana chwytając się za brzuch.
-Zaraz cie ściągnę! -usłyszała resztą świadomości
Ułamek sekundy później poderwała się ze swojego łóżka, ból powrócił.
-Leż! -skarcił ją dociskając rane
Jego dłonie płonęły na zielono kryjąc plamy krwi.
-Musisz odpocząć.
Spojrzała na niego. Czuła przelewającą się przez nią energie.
-Czy tak jest zawsze? -spytała po chwili
-Bywa gorzej... Śpij, jak się obudzisz jedzenie będzie już czekać.
Mimo bólu i głodu nie protestowała. Pozwoliła by jej świadomość zwyczajnie odpłynęła.
-Uważaj na siebie, córeczko. Będę przy tobie, a moja moc razem ze mną. -usłyszała jeszcze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz