sobota, 12 kwietnia 2014

Spisując szepty XIX

I niech dźwięk ciszy Wam towarzyszy...


Spazm szarpnął jej ciałem, widziała jak burza loków wydłuża się i sięga ziemi. Jej ciało się zmieniało, starzało. Ledwie zarysowana dziewczęca sylwetka nabierała kobiecego wyrazu i krągłości.
A choć białowłosy powrócił do poprzedniego stanu to jego włosy pozostały takie same.

Otwarł ciężko oczy i spojrzał na Lisicę. Z uśmiechem otarł jej łzy, gdy Sael się zdematerializował.
-I znów mnie uratowałaś. Przepraszam.
Przyjrzał się jej uważnie. Jej futro pociemniało, choć włosy dalej miały ten miodowy odcień rudości. Jej twarz stała się bardziej sercowata, figurę miała bardziej smukłą i kobiecą. Zdawało się, że nieco urosła. Ciężko przełknął ślinę, gdy rzuciła się na niego by się przytulić. Czuł wyraźnie wypukłości kiedy skryła twarz w jego koszuli, nie tylko jej wzrost się zmienił. Pogłaskał ją delikatnie po głowie i odwzajemnił uścisk, pachniała cytrusami, dopiero teraz to poczuł. Wyraźnie czuł owocowy zapach gdzieś obok piżma i lisiego futra, zaśmiał się cicho.
-Bałam się. - załkała
-Przepraszam.
-Mogłeś zginąć! Co ty sobie myślałeś?
-Przepraszam.
-Głupek! Przestań przepraszać...
Poruszyła się zaciskając mocno pięści na ubraniach. Leżeli tak aż słońce nie skryło się całkiem za linią drzew kiedy to zaczęło robić się chłodno. Podniósł ostrożnie Myobu, która zaczęła drżeć.

Była zakłopotana kiedy wstał razem z nią, było jej zimno więc kiedy dotknął dłońmi jej nieosłoniętego ciała poczuła jakie są gorące. Wtuliła się w jego ciepło ukrywając rumieniec.
-Chcesz coś zjeść czy od razu się kładziesz? - usłyszała
-Spać. - mruknęła
Była przeraźliwie zmęczona, nie wiedząc czy przez oddanie swego czasu czy też przez same wydarzenia.
Odetchnęła głęboko, pachniał ziemią, niczym las w którym mieszkała. Nawet nie poczuła kiedy ułożył ją na posłaniu, odpłynęła.


Kai rzucił się na łóżko, choć bliższe prawdy było by rzec "padł". Spojrzał w kierunku okna, doskonale widział cienką nić, ślad aury z którego chwilę później pojawił się Sael.
-Kolejny kamyczek do kolekcji, co? - zakpił
Nie odpowiedział, miast tego podszedł do białowłosego i jednym ruchem ręki przewrócił go na plecy. Pochylił się by spojrzeć mu w twarz jakby czegoś szukał.
-Już wiesz?
-Że jestem przesiąknięty magią? Wiem. To przez opętanie.
Youkai wyprostował się i począł krążyć po pokoju wyraźnie o czymś rozmyślając.
-Tak, jej magia musiała w tobie zostać. Odpoczywaj.
Nie musiał mu dwa razy powtarzać, zasnął natychmiast.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz