Pierwsza nie z własnej woli
Odejść musiała
Ta co mnie lata całe znała
Tu moja wina leży
Na moich rękach krew
Druga serce wyrwała, okłamała
Cierpień zadała i wyśmiała
I co dzień serce rani
Lecz i tu wina moja
Bom jeno ślepcem
Ta którą przyjaciółką zwałem
I zwać dalej chce
Opuściła mnie
Przez słowa jego
I tu fałsz nie mój
Boś Ty którego Bratem zwałem
Co nie aby przyjaźń
Spustoszenie zasiałeś
I bliskich mi kłamałeś
I więcej Brata nie miałem
I tak wprzódy sam zostałem
Choć powrotu wyczekiwałem
I wyczekiwać będę
Bo nie uznawałem i nie kochałem
Dalej kocham i wciąż uznaję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz